Egoizm jądrem ludzkiej natury?
Jak sądzę, ani historia, ani nasze doświadczenia nie podważają sądu Adama Smitha i Davida Hume’a - bohaterów współczesnego chóru śpiewającego pochwałę egoizmu - zdaniem których współczucie i troska o dobro innych to konstytutywne cechy ludzkiej natury.
Przekonanie, że egoizm jest dominującym ludzkim instynktem, jest bardzo wygodne dla tych, co mają pieniądze i władzę, i pragną zniszczyć instytucje społeczne opierające się na sympatii, solidarności i wzajemnej pomocy. Najbardziej barbarzyńska część świata bogatych i trzymających władzę (…) jest zdecydowana rujnować opiekę społeczną, programy zdrowotne, szkolnictwo, czyli wszystko, co wywalczyło społeczeństwo i co służy publicznym potrzebom, a w bardzo małym stopniu umniejsza bogactwa i moc tych, którzy je mają. Bardzo im wygodnie wymyślać niestworzone historie, wedle których egoizm stanowi jądro ludzkiej natury, gdy chcą pokazać, że błędem jest troszczyć się, czy niepełnosprawna wdowa z drugiego końca miasta ma jedzenie i lekarską opiekę, czy dziecko z naprzeciwka ma dostęp do przyzwoitej edukacji. Czy istnieją solidne argumenty uzasadniające doktryny wygodne dla tych, którzy je tworzą? Ja się z takimi nie spotkałem.
Najlepszy porządek społeczny
Jeśli panujący dziś porządek społeczny jest jedynym odpowiadającym ludzkiej naturze, jak wyjaśnić fakt, że nie pojawił się nigdy wcześniej w dziejach ludzkości, że został narzucony całkiem niedawno, w Anglii i innych miejscach, i to przy użyciu przymusu i siły? (…)
Anarchia
Anarchia, tak jak ja ją rozumiem (w sposób, jak sądzę, dobrze uzasadniony, ale to już odrębna kwestia), to skłonność do takiego myślenia i działania, które próbuje rozpoznać struktury władzy i dominacji, domaga się, by wykazały swoją prawomocność, a jeśli nie może tego zrobić (co często się zdarza), stara się władzę ominąć.
Konrtola i DEZ-informacja
Bez wątpienia przemysł infotainment (informacji-rozrywki) to potęga. Jak jego szefowie byli łaskawi nam wyjaśnić, zajmuje się on z jednej strony wprowadzaniem kontroli off job (poza pracą) będącej przeciwwagą dla kontroli on job (w pracy), charakterystycznej dla tayloryzmu, systemu mającego zamienić pracowników w nieświadome niczego o posłuszne roboty; z drugiej strony zwracaniem uwagi ludzi ku “powierzchownym aspektom życia takim jak konsumpcja mody” i wdrukowywaniem im “filozofii ulotności życia”.
Fragmenty z: Jean Bricmont i Julie Franck (red.), “Chomsky”, Cahiers de l’Herne, nr 88, Paryż 2007
“Kalając własne gniazdo” - krytyka postmodernistycznej krytyki nauki
Gdy słyszę o “nauce białych mężczyzn” [white male science], zawsze przychodzi mi do głowy - wybaczcie - wyrażenie “żydowski wygląd”. (…)
Wielu naukowców brało wtedy czynny udział w życiu kulturalnym ówczesnej klasy robotniczej i próbowało kompensować klasowy charakter instytucji kulturalnych poprzez tworzenie programów edukacyjnych dla robotników lub pisanie książek przeznaczonych dla szerokiej publiczności - o matematyce, naukach i na inne tematy. I lewicowi intelektualiści nie byli bynajmniej jedynymi, którzy czymś takim się zajmowali. Dziwię się więc, gdy widzę, że lewicowi intelektualiści naszych czasów próbują pozbawić społeczeństwa poddane opresji nie tylko radości płynącej z wiedzy, lecz także narzędzi jego emancypacji, i oświadczają, że “projekt oświeceniowy” jest już martwy, więc trzeba porzucić “złudzenia” nauki i racjonalności - przekaz, który bardzo cieszy serca tych, którzy mają władzę, szczęśliwych, że mają te narzędzia na wyłączność.
Raison & liberté, Agone, Marsylia 2010
Jak sądzę, ani historia, ani nasze doświadczenia nie podważają sądu Adama Smitha i Davida Hume’a - bohaterów współczesnego chóru śpiewającego pochwałę egoizmu - zdaniem których współczucie i troska o dobro innych to konstytutywne cechy ludzkiej natury.
Przekonanie, że egoizm jest dominującym ludzkim instynktem, jest bardzo wygodne dla tych, co mają pieniądze i władzę, i pragną zniszczyć instytucje społeczne opierające się na sympatii, solidarności i wzajemnej pomocy. Najbardziej barbarzyńska część świata bogatych i trzymających władzę (…) jest zdecydowana rujnować opiekę społeczną, programy zdrowotne, szkolnictwo, czyli wszystko, co wywalczyło społeczeństwo i co służy publicznym potrzebom, a w bardzo małym stopniu umniejsza bogactwa i moc tych, którzy je mają. Bardzo im wygodnie wymyślać niestworzone historie, wedle których egoizm stanowi jądro ludzkiej natury, gdy chcą pokazać, że błędem jest troszczyć się, czy niepełnosprawna wdowa z drugiego końca miasta ma jedzenie i lekarską opiekę, czy dziecko z naprzeciwka ma dostęp do przyzwoitej edukacji. Czy istnieją solidne argumenty uzasadniające doktryny wygodne dla tych, którzy je tworzą? Ja się z takimi nie spotkałem.
Najlepszy porządek społeczny
Jeśli panujący dziś porządek społeczny jest jedynym odpowiadającym ludzkiej naturze, jak wyjaśnić fakt, że nie pojawił się nigdy wcześniej w dziejach ludzkości, że został narzucony całkiem niedawno, w Anglii i innych miejscach, i to przy użyciu przymusu i siły? (…)
Anarchia
Anarchia, tak jak ja ją rozumiem (w sposób, jak sądzę, dobrze uzasadniony, ale to już odrębna kwestia), to skłonność do takiego myślenia i działania, które próbuje rozpoznać struktury władzy i dominacji, domaga się, by wykazały swoją prawomocność, a jeśli nie może tego zrobić (co często się zdarza), stara się władzę ominąć.
Konrtola i DEZ-informacja
Bez wątpienia przemysł infotainment (informacji-rozrywki) to potęga. Jak jego szefowie byli łaskawi nam wyjaśnić, zajmuje się on z jednej strony wprowadzaniem kontroli off job (poza pracą) będącej przeciwwagą dla kontroli on job (w pracy), charakterystycznej dla tayloryzmu, systemu mającego zamienić pracowników w nieświadome niczego o posłuszne roboty; z drugiej strony zwracaniem uwagi ludzi ku “powierzchownym aspektom życia takim jak konsumpcja mody” i wdrukowywaniem im “filozofii ulotności życia”.
Fragmenty z: Jean Bricmont i Julie Franck (red.), “Chomsky”, Cahiers de l’Herne, nr 88, Paryż 2007
“Kalając własne gniazdo” - krytyka postmodernistycznej krytyki nauki
Gdy słyszę o “nauce białych mężczyzn” [white male science], zawsze przychodzi mi do głowy - wybaczcie - wyrażenie “żydowski wygląd”. (…)
Wielu naukowców brało wtedy czynny udział w życiu kulturalnym ówczesnej klasy robotniczej i próbowało kompensować klasowy charakter instytucji kulturalnych poprzez tworzenie programów edukacyjnych dla robotników lub pisanie książek przeznaczonych dla szerokiej publiczności - o matematyce, naukach i na inne tematy. I lewicowi intelektualiści nie byli bynajmniej jedynymi, którzy czymś takim się zajmowali. Dziwię się więc, gdy widzę, że lewicowi intelektualiści naszych czasów próbują pozbawić społeczeństwa poddane opresji nie tylko radości płynącej z wiedzy, lecz także narzędzi jego emancypacji, i oświadczają, że “projekt oświeceniowy” jest już martwy, więc trzeba porzucić “złudzenia” nauki i racjonalności - przekaz, który bardzo cieszy serca tych, którzy mają władzę, szczęśliwych, że mają te narzędzia na wyłączność.
Raison & liberté, Agone, Marsylia 2010