niedziela, 20 czerwca 2010

Symptom i choroba

W lipcowym numerze miesięcznika Le Monde diplomatique z 2009r. znalazł się bardzo ciekawy artykuł Sławomira G. Kozłowskiego (ekonomisty i profesora UMCS w Lublinie, który - o dziwo! - w przeciwieństwie do pracowników akademickich zachłyśniętych propagandą “jedynie słusznej idei” neoliberalnej, nie prezentuje postawy denkverbot - zakazu myślenia, jak to określił Žižek). “Rozważania o amerykańskim kryzysie gospodarczym” rozpoczynają się krótką ale bardzo treściwą i wymowną analizą systemu kapitalistycznego. Dowiadujemy się z niej, że rzeczywistość znacznie odbiega od usilnie propagowanego przez główny nurt dogmatu mówiącego, że kryzys jest aberracją na zdrowej tkance idealnego systemu gospodarczego.

The so-called financial crisis today is a symptom. The underlying disease is capitalism.
Rick Wolff, Capitalist Crisis, Marx’s Shadow,
MRZine, Monthly Review Foundation, 2008

Każda recesja gospodarcza czy kryzys w kapitalizmie powodowane są przez powstawanie nadwyżki podaży rynkowej w stosunku do efektywnego, tj. znajdującego swój wyraz w sile nabywczej kupujących popytu. Jest to bezpośrednią pochodną prawa akumulacji kapitalistycznej, podstawowego prawa ruchu kapitalizmu. Kapitalista, motywowany chęcią uzyskania maksymalnego zysku, przy tworzeniu produktów dla anonimowego rynku nie jest jednak pewien nawet tego, czy wytworzony produkt zostanie sprzedany. Wskutek tej niepewności musi stale konkurować, walczyć o bycie lepszym niż inni producenci. Musi więc przekształcać możliwie największą część wartości dodatkowej w nowy kapitał. Musi akumulować!

ANATOMIA KRYZYSU

Konieczność akumulacji powoduje, że kapitaliści inwestują znaczną część tworzonej wartości dodatkowej. Jest to niezbędne. Tylko dzięki temu można zostać kapitalistą i tylko dzięki temu można utrzymać swoją pozycję i mieć nadzieję na jej poprawę. Konieczność akumulacji powoduje także, iż z nowotworzonej wartości (marksowskie v+m) starają się oni wykroić jak największą porcję dla siebie (tj. zwiększyć wartość dodatkową - m), zmniejszając tym samym część przypadającą pracownikom, czyli płace (v).

Wynikiem akumulacji jest więc nie tylko zwiększanie potencjału wytwórczego i produkcji, ale także zmniejszanie siły nabywczej podstawowych mas konsumentów, tj. pracowników najemnych. Mamy więc dwie przeciwstawne tendencje: z jednej strony wzrost podaży, z drugiej zaś ograniczanie popytu.

Najogólniej konsumpcja robotników (pracowników najemnych) jest ograniczona przez ich siłę nabywczą (relatywne ubóstwo), będącą wynikiem procesu akumulacji. Konsumpcja kapitalistów limitowana jest zaś przez ich nieograniczoną dążność do zwiększania kapitału, czyli akumulacji. W wyniku tego wzrost popytu na dobra konsumpcyjne jest wolniejszy do wzrostu możliwości ich produkcji. Podział dochodów (nowo tworzonej wartości) między płace i zyski powoduje więc tendencję do ciągłego zakłócania równowagi między podażą a popytem.

Tendencja ta jest dodatkowo wzmacniana przez ciągłe wprowadzanie nowych technik, zmierzających do zastępowania pracy żywej przez uprzedmiotowioną (pracy przez kapitał, w terminologii ekonomii głównego nurtu), co oznacza postęp o pracooszczędnym charakterze. Substytucja pracy przez kapitał (marksowski “wzrost składu organicznego kapitału“) jest przyczyną trwałego bezrobocia (istnieniem rezerwowej armii pracy) oraz skutkuje dodatkową tendencją do ograniczania wysokości płac.

Prawo akumulacji kapitalistycznej powoduje, że gospodarka nie rozwija się równomiernie, że podlega ona cyklom koniunkturalnym. Nieuniknione są okresy (względnej) nadprodukcji. Kryzys oznacza brutalne przerwanie reprodukcji rozszerzonej. Pojawia się on nie dlatego, że zbyt mało dóbr jest wytwarzanych, lecz dlatego, że masa wytworzonych dóbr nie znajduje nabywców. Na końcu  opadającej spirali recesji produkcja i zapasy w magazynach spadają w większym stopniu niż siła nabywcza. Wówczas produkcja zaczyna ponownie rosnąć. Ten cykliczny ruch związany jest z kapitalistyczną własnością prywatną i produkcją dla zysku. Takie były przyczyny 25 cykli koniunkturalnych, które towarzyszyły amerykańskiemu kapitalizmowi do czasu jego pierwszego kryzysu w roku 1825”.