czwartek, 4 lutego 2010

Dostojewski antycypował! ;)

Ja tu takie paskudztwa o “terytorializmie” Szlomka wypisywałem, no i teraz muszę złożyć ostrą samokrytykę. Biję się w pierś, a jednocześnie radośnie donoszę, żem  został obficie obdarowany. Szlomek podarował mi trzy wspaniałe tytuły Bierdiajewa, jednego Tischnera i pewną opowieść o pewnej zakonnicy, która oddała życie w brazylijskiej dżungli. Może już jakiemuś Czytającemu  zaczyna coś świtać. Więc podpowiem, że nadchodzi powoli nowy wątek, który musiał się na blogu pojawić - teologia wyzwolenia. Wiem, że wielu spotka teraz zawód, lecz przygoda ze “Źródłami i sensem komunizmu rosyjskiego” powoli dobiega końca. Aby lektura chrześcijańskiegosocjalisty nie była przez spowiedników zalecana na pokutę, dam Wam niebawem odetchnąć i mistrza Bierdiajewa odstawię na moment na półkę.
Tymczasem w rozdziale IV - Literatura rosyjska XIX wieku i jej proroctwa, na stronie 59 znalazłem wiersz Michała Lermontowa “Przepowiednia”. Powtórzę za Bierdiajewem, że wywołuje on wstrząsające wrażenie:

“Nadejdzie rok, rok czarny krwi, pożarów,
Gdy padnie w proch korona z głów carów,
Zapomni tłum o dawnej czci dla pana
I karmą wielu będzie krew przelana;
Gdy czystych żon przed nożem i niesławą
Zwalone w gruz już nie osłoni prawo,
Ni dzieci ich niewinnych, - gdy wśród sioła
Zarazy duch powstanie i wywoła
Z zapartych chat ukryty trwożnie lud…
I będzie żarł wnętrzności twardy głód,
I ogniem łun zapłonie każda rzeka…
Zabłyśnie wtedy władcza twarz człowieka
I poznasz go, i pojmiesz, patrząc z bliska,
Dlaczego nóż w prawicy jego błyska…
I biada ci! twój lęk, twej widok trwogi
Zbudzi w nim, wiedz! li tylko śmiech złowrogi;
I wszystko w okrutne i ponure,
Jak jego płaszcz i skroń wzniesiona w górę…”

Wiersz pochodzi z 1830 r., a oddaje niemal w makabrycznych szczegółach tragedię rewolucji i wojny domowej w Rosji. A nie jest to przypadek. Myśl i literatura rosyjska są najlepszym dowodem na nieobecność w Rosji kultury integralnej, na ziejącą przepaść pomiędzy ludźmi kultury i resztą społeczeństwa. Reżim carski nie miał żadnej legitymacji, a marzeniem wszystkich była rewolucja, i w domyśle nie była ona liberalną.
Dla nas najbardziej interesująca będzie postać Dostojewskiego… chrześcijańskiego socjalisty (str. 65-66).

“Dostojewski także był rewolucjonistą, niezależnie od konserwatyzmu swoich idei. Nie lubił rewolucyjnej inteligencji, którą demaskował przede wszystkim dlatego, że przewidział zanegowanie wolności ducha jako ostateczny rezultat ideowej dialektyki rewolucji zbudowanej na bezbożnictwie. Według Dostojewskiego bezbożność w nieunikniony sposób prowadzi do negacji wolności ducha. Zostało to ujawnione w genialnej dialektyce Legendy o Wielkim Inkwizytorze i poprzez postać Iwana Karamazowa. Na tym polega oryginalność oskarżenia rewolucyjnej inteligencji przez Dostojewskiego. Dostojewski broni wolności ducha w sposób prawdziwie rewolucyjny i obala Wielkiego Inkwizytora w każdym Kościele i państwie. W Biesach Dostojewski jest prorokiem rewolucji rosyjskiej, wiele przewidział, ale często bywał niesprawiedliwy. Dostojewski jest rewolucjonistą ducha. Pragnie rewolucji z Bogiem i Chrystusem. Dostojewski jest wrogiem ateistycznego socjalizmu jako pokusy Wielkiego Inkwizytora, jako zdrady wolności ducha w imię chleba i szczęścia. Równocześnie jest obrońcą dawnego świata burżuazyjnego oraz socjalistą na gruncie prawosławia, jest socjalistą z Chrystusem. Konstruował utopię teokratyczną, która jest negacją dawnego świata, negacją państwa i gospodarki burżuazyjnej. (…)
Dostojewski głosił duchowy komunizm, odpowiedzialność wszystkich za wszystkich. W taki sposób rozumiał rosyjską ideę soborowości. Jego ‘rosyjski Chrystus’ nie mógł odpowiadać normom cywilizacji burżuazyjnej. Tołstoj nie znał Chrystusa, znał jedynie Jego naukę. Głosił jednak cnoty komunizmu chrześcijańskiego, negował własność i wszelką nierówność ekonomiczną. Myśli Dostojewskiego i Tołstoja znajdują się na granicy eschatologii, jak wszelkie myślenie rewolucyjne.”