poniedziałek, 8 marca 2010

Deo Gratias

Kilka interesujących faktów z życia Dorothy Day, wiele znanych powszechnie, inne nieco mniej.
(ze strony Catholic Worker Movement)

Urodzona w 1897 r., wychowana została w nominalnie protestanckiej rodzinie a katoliczką została w 1928 r.

Jednym z jej najwcześniejszych wspomnień było trzęsienie ziemi w San Francisco w 1906 r. i to, jak jej matka zaniosła pomoc jego ofiarom.

Jej ojciec był dziennikarzem sportowym i donosił o wydarzeniach z toru wyścigowego.

Uwielbiała czytać powieści już od wczesnego dzieciństwa, a jej ulubionym autorem był Fiodor Dostojewski.

Odrzuciła zorganizowaną religię w college'u, czego powodem było to, że nie dostrzegała tzw. „religijnych ludzi” pomagających biednym.

W okresie I wojny światowej była częścią koła socjalistycznych radykałów i literatów, jak Eugene O’Neill.

Po raz pierwszy wylądowała w więzieniu z grupą sufrażystek w 1917 r., po demonstracji na rzecz prawa wyborczego kobiet pod Białym Domem.

Przeszła aborcję po nieudanym związku w wieku 22 lat.

Narodziny jej córki Tamary w 1926 r., w związku cywilnym, przyniosły jej wiele radości, i ostatecznie doprowadziło do wiary katolickiej.

Była samotną matką utrzymującą się z wolnego dziennikarstwa.

Poznała Petera Maurina w 1932 r. w środkowym okresie Wielkiego Kryzysu.

Gazeta The Catholic Worker pojawiła się w maju 1933 r. w liczbie 2 500 egzemplarzy. Nakład wzrósł do 190 000 w 1938 r., a następnie spadł do 50 000 podczas II wojny światowej, głównie z powodu pacyfistycznego stanowiska gazety. (Obecnie nakład wynosi ponad 80 000)

Pierwszy Dom Gościnności otwarto w 1933 r. Obecnie istnieje 130 wspólnot Catholic Worker w 32 stanach i 8 za granicą.

Przez całe życie utrzymywała, że to Peter Maurin, a nie ona, powołał do życia Ruch Catholic Worker. Nazywała go współczesnym św. Franciszkiem, który był odpowiedzialny za dokończenie jej katolickiej edukacji.

Praca pisarki i dziennikarki zaowocowała 8 książkami, 350 artykułami dla magazynów i czasopism oraz ponad 1 000 artykułów do gazety The Catholic Worker.

Przez wiele lat była nałogową palaczką, ostatecznie porzuciła nałóg po wieloletniej modlitwie o pomoc.

Codziennie uczestniczyła we Mszy św. a co tydzień spowiadała się i regularnie szukała religijnego wyciszenia.

Czytała Biblię w czasie, kiedy większość katolików tego nie robiło.

Podróżowała na dalekie odległości autobusem. Na setki swoich wypraw zabierała Biblię, mszał, Liturgię Godzin oraz słoik kawy rozpuszczalnej.

Przebywała w więzieniu czterokrotnie w okresie od 1955 r. do 1959 r. za akty obywatelskiego nieposłuszeństwa. Wraz z innymi odmówiła udania się do schronu podczas ćwiczeń obrony cywilnej symulujących atak nuklearny na Nowy Jork.

W 1955 r. stała się oblatką benedyktyńskiego opactwa św. Prokopa.

Razem z grupą kobiet pościła przez 10 dni w 1963 r. w Rzymie podczas Soboru, pragnąc by biskupi potępili wszelkie wojny. Biskupi potępili wojnę nuklearną.

Odegrała bardzo ważną rolę dla założenia Pax Christi USA.

Była bardzo płodnym twórcą listów, włączając wieloletnią korespondencję z mnichem Thomasem Mertonem.

Dziewięciokrotnie została babcią. Jeden wnuk wyjechał na wojnę wietnamską z armią USA.

Przyjaźniła się z biskupami i kardynałami, będąc jednocześnie bardzo krytyczną w stosunku do bogactwa Kościoła, popierania wojny i przygotowań wojennych.

Odbyła podróż do Indii by porozmawiać z nowicjuszkami Matki Teresy. Otrzymała od Matki krzyż, który nosi jej zgromadzenie.

Ostatni raz zamknięto ją w więzieniu w 1973 r. w wieku 75 lat, po protestach z Cesarem Chavezem i United Farm Workers w Kalifornii.

Kochała piękno natury i szukała ciszy własnego małego przybrzeżnego domku na Staten Island.

Jej kamieniarz wyrył na grobie chleby, ryby i słowa „Deo Gratias”.