środa, 3 marca 2010

Fałszywy duch

Poniżej prezentuję ostatni i chyba najważniejszy fragment Mikołaja Bierdiajewa “Źródeł i sensu komunizmu rosyjskiego” (rozdz. VI - Komunizm i rewolucja, str. 112 - 113). Filozof pokazuje w nim, że komunizm rozumiany jako ład społeczno-ekonomiczny, nie jest lub wcale nie musi, ze swej zasady, być przeciwstawnym chrześcijaństwu. Kiedyś pewna osoba obruszyła się podczas rozmowy ze mną i wykrzywiając twarz w absolutnym zdziwieniu zapytała/stwierdziła z niedowierzaniem - ale komunizm walczy z religią?! I tak i nie. Pojawia się po raz kolejny kwestia, co każdy z nas rozumie pod tym pojęciem. “Komunizm” jako quasi-religia byłego bloku socjalistycznego, z pewnością. Chrześcijaństwo było dlań religią konkurencyjną. Komunizm jako szeroko rozumiany ruch społeczny i gospodarczy, niekoniecznie…
Zapraszam do lektury.


Wolność należy rzecz jasna rozumieć jako energię twórczą, jako akt zmieniający świat. Jeśli jednak wolność rozumie się wyłącznie w taki sposób i nie dostrzega się tego, co wewnętrznie ów akt poprzedza, to w nieunikniony sposób dochodzi się do negacji wolności sumienia i wolności religii. W rosyjskim królestwie komunistycznym wolność sumienia i myśli została całkowicie zanegowana. Wolność sumienia odnosi się wyłącznie do świadomości kolektywnej, nie zaś indywidualnej. Jednostka jest wolna wyłącznie w swoim dostosowywaniu się do kolektywu. Osoba, która przystosowała się, połączyła z kolektywem zyskała ogromną wolność w odniesieniu do całej reszty świata. Wolność sumienia - a przede wszystkim sumienia religijnego - zakłada, że w osobie znajduje się zasada duchowa, która nie należy do społeczeństwa. Właśnie tego faktu nie uznaje komunizm. Według komunistów królestwo cezara i królestwo Boże są ze sobą tożsame. Dlatego komunizm zbudowany w oparciu o zasadę materialistyczną w sposób nieuchronny prowadzi do zdławienia osoby. Rewolucyjna moralność komunistyczna okazuje się z konieczności bezlitosna w stosunku do żywego, konkretnego człowieka, do bliźniego. Indywidualny człowiek traktowany jest jako cegiełka niezbędna do budowy społeczeństwa komunistycznego, jest wyłącznie środkiem.

Komunizm słusznie, i zgodnie z chrześcijaństwem, rozumie życie każdego człowieka jako posługę metaosobowemu celowi, jako posługę nie sobie, a wielkiej idei. Jednak ta słuszna idea została skażona przez odrzucenie wartości i godności każdej osoby, jej duchowej wolności. Komunizm zawiera też w sobie słuszną ideę, że człowiek jest powołany, aby w jedności z innymi ludźmi regulować i organizować życie społeczne i kosmiczne. W komunizmie rosyjskim idea ta, która najbardziej radykalną postać znalazła w filozofii Fiodorowa, przybrała jednak nieomal maniakalne formy i przemieniła człowieka w narzędzie rewolucji. Wszystkie te zmiany określa nie tyle społeczno-ekonomiczny system komunizmu, co jego fałszywy duch. Wolność ducha nie jest negowana przez ekonomię, która jest bezsilna wobec ducha, lecz przez ducha wrogiego wolności. Wojujący i bogoburczy materializm komunizmu jest przejawem ducha, a nie materii, jest fałszywym ukierunkowaniem ducha. Ekonomia komunistyczna sama z siebie może być neutralna. To religia komunistyczna, a nie ekonomia jest wroga chrześcijaństwu, duchowi, wolności. Prawda i fałsz są w komunizmie zmieszane właśnie dlatego, że komunizm jest nie tylko fenomenem społecznym, ale także fenomenem duchowym. Idea społeczeństwa bezklasowego, w którym każdy pracuje dla innych i dla wszystkich, dla celu meta osobowego, nie zawiera negacji Boga, ducha, wolności, wręcz przeciwnie, idea ta jest bardziej zgodna z chrześcijaństwem, niż idea, na której zbudowane jest burżuazyjne społeczeństwo kapitalistyczne. Jednak połączenie tej idei z fałszywym światopoglądem, negującym ducha i wolność, prowadzi do fatalnych następstw. Właśnie religijny charakter komunizmu, właśnie religia komunizmu czyni sam komunizm antyreligijnym i antychrześcijańskim.”